no aż wyrzucę z siebie:
a nie mówiłem?!
a było tyle jęczenia, że jak to, że kłamałem, że ściema jakaś, aby tylko na imprezę dziewczyny w bikini ściągnąć. nie nie moi drodzy, było prorokowane i się stało: koniec mrozów!
tylko dopiszę jeszcze małym druczkiem: w Polsce. bo mrozy przybyły do korei i skuły seul lodem. rano padał śnieg, więc koreańczycy odprawiali swoje tańce rytualne na dziedzińcu, jak gdyby to jakieś papiery dłużne czy inne obligacje leciały z nieba. a ja, dzwoniąc zębami, rzucam okiem na fajnanszial tajmsa (a jakże ;-> ) i co widzę? o!
że też mrozowszczak wiedział, które miejsce w całej Azji wybrać, żeby było najzimniej. gorzej mają tylko ruskie, ale oni się nie liczą, bo się grzeją od wewnątrz.
brrrrrrr!!!!! (co najmniej do niedzieli)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz