najpierw namierzyły mnie kamery. niby jedna, ale jak myślałem, jakby ją tu obejść,dostałem się w zasięg dwóch innych, tym razem w puszce ze szkła kuloodpornego. po tym, jak wykrył mnie czujnik ruchu, postanowiłem zignorować to i biec dalej.
wyskoczyłem z przejścia podziemnego. na pierwszy rzut oka wszystko okej, ale już po chwili dojrzałem kilka par oczu ukrytych w krzakach. hmm, pewnie forpoczty policji. zaraz za rogiem czekali w małych grupkach z tarczami, hełmami i pałami.
potem na drodze stały jedynie 7 autokarów wypełnionych oddziałami szybkiego reagowania, opancerzony bus brygady S.W.A.T., transporter opancerzony, kilka rzędów barierek, mur z zasiekami, a na samym końcu kilkudziesięciu uzbrojonych po zęby policjantów.
ambasada USA wita z otwartymi ramionami.
only in amerca we're slaves to be free.... (Creed)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz