dziś postanowiliśmy połazić po pagórkach pazurkach szczerzących się nad okolicą.
najzwyczajniej krupówki wymiękają w całej rozciągłości:
bo zakopiańska ceprostrada kończy się po kilkuset metrach, a ten skośnooki sznureczek idzie pod sam szczyt. właśnie przeczytałem, że rezerwat Bukhasan jest najbardziej obleganym parkiem narodowym świata i jako taki został wpisany do Księgi Rekordów Guinessa...
w sumie to logiczne, jak takie 20 milionów w weekend przestanie na chwilę konsumować, to musi się gdzieś ruszyć. a to jest najbliższe miejsce. na szczęście dzisiejszy ziąb odstraszył znaczne rzesze turystów, więc na szlaku widzieliśmy zaledwie 5000-10000 ludu. były nawet momenty, gdy byliśmy sami przez 15-25 sekund.
mimo to znowu poczułem, że góry to maj lof.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz