czwartek, 1 marca 2007

rzucam się na taśmę


i wyciągam zza pazuchy wszystkie dzisiejsze perełki:

# w okolicy najbardziej reprezentacyjnej ulicy Seoulu - Inse-Dong - do przegryzienia najłatwiej jest dostać półmetrowe gotowane ramiona ośmiornicy (niewiele się różniły od mojego przedramienia)
# pałki policjantów mają długość do 1,5 m - takie repliki mieczy samurajskich
# ponad 50% ludzi to Katolicy, a reszta jest nawracana na wszelkie możliwe sposoby (np. podczas czekania na przejściu dla pieszych)
# woda pitna jest wszędzie dostępna i za darmo: w knajpach, w budynkach, czasem na ulicach
# jakieś 60% seulu powstało w ciągu ostatnich 20 lat. to daje migrację rzędu 600-700 tys. rocznie
# na pchlim targu, obecnym zarówno obok najdroższych jubilerów, jak i w metrze, dostanie się wszystko: od używanych zelówek (obok jubilera) po kieszonkowe pasy wyszczuplające z logo korei (metro)
# koreańczycy nie uznają picia bez jedzenia. przynajmniej po 2 talerze na głowę
# furorę robią: szmateczki do ekranów wiązane sznureczkiem do komórki, rękawice do jeżdżenia na skuterze, na stałe przymocowane do kierownicy, truskawki wielkości brzoskwinii, naklejki i zdjęcia z motywami manga, starcraft (jest profesjonalna liga równorzędna pn. lidze piłki nożnej oraz specjalne kanały telewizyjne poświęcone rozgrywkom w starcrafta), cyworld.kr (ichnie grono, w które każdy ładuje grubą kasę co miesiąc)

Brak komentarzy: