skip to main
|
skip to sidebar
What is yet to come
niedziela, 8 kwietnia 2007
spontaneous city escapism
reminescencja z chwilowego opuszczenia miasta masy maszyny.
góry, mury i louis armstrong w słuchawkach.
w słońcu, ciszy i ponad pędzącymi strumieniami betonu.
trzeba częściej.
[Więcej fotek]
1 komentarz:
alex
pisze...
armstrong jest nie do pobicia. a juz z ella f. to w ogole
16 kwietnia 2007 20:08
Prześlij komentarz
Nowszy post
Starszy post
Strona główna
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
words will not tell it all
lose yourself fm
all that could have been
►
2008
(22)
►
czerwca
(3)
►
marca
(2)
►
lutego
(7)
►
stycznia
(10)
▼
2007
(144)
►
listopada
(1)
►
października
(9)
►
września
(11)
►
sierpnia
(3)
►
lipca
(14)
►
czerwca
(14)
►
maja
(23)
▼
kwietnia
(30)
pepesza
w krainie mordor, gdzie zaległy cienie
(...)
shine on, you crazy diamond!
tam
o rzesz ku, cho no do wiewióra..
kampus
chillout
pomyśl życzenie
z cyklu opowieści przy curry
The Sixth Extinction Crept Up Slowly, Like The Sun...
duzia woda, mała woda
sąsiedzi
nie deptać trawnika (i kolonii krabów)
packt like sardines in a crushd tin box
bałwochwalstwa szumiące
tu truskawka 11. grejpfrucik, odezwij się!
ptaków szum, morza śpiew, złota plaża pośród drzew
dynamic bamboo republic, dynamic korea
kiedy mnisi chcą się wyluzować
Wybierz mnie, wybierz mnie!
pacyfikuję to, co dotychczas
sunshine reggae
no alarms and no surprises please
jak świętować, to ryżykiem
spontaneous city escapism
ksero ksera ksera
Ale jaja!
śpieeeeeewać kaaaażdy moooooże!
skoncentruj.. centruj.. truj
►
marca
(30)
►
lutego
(9)
all we could have done
boska regina
jak ktoś woli językiem obrazkowym
a po mroźnej zimie nadchodzi flora wiosenna
seoul kidd
raphi en coree
andy ssi
zwierzaki buby
klamerkowanie
codzienna frustracja
bartek niepochmurny
count me in
1 komentarz:
armstrong jest nie do pobicia. a juz z ella f. to w ogole
Prześlij komentarz