poniedziałek, 30 kwietnia 2007
o rzesz ku, cho no do wiewióra..
no po prostu wykapany lodowcowy pogromca orzeszków. plątało się tego pod nogami aż miło. a mi się poprzypominały starodawne dzieje pazernego gryzonia.
dla czujących potrzebę ponownego wiewiórczenia:
najsampierw. klub fanów wiewiórki
dalejże. loty niekontrolowane (gra)
tja.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
to zyje? ;-) przetrwalo lodowce? skubane ;]
Prześlij komentarz