poniedziałek, 2 lipca 2007

triada calkiem niepodobna

wymawiam jednym tchem: szanghajhongkongsingapur. i co, niby jednosc? drapacze i ogolnie klimat nie z tej ziemi? figa! to 3 swiaty, tak odmienne od siebie, tak inaczej oddzialywujace na ciebie.

[drapacze]
czuje sie je tylko w hong kongu, jestem pomiedzy i sie zatapiam w waskich uliczkach, wysokich na 100-200-300 metrow... sa tutaj tylko 2 kierunki patrzenia - przed siebie i pionowo do gory. slonca na codzien brak, bo jesli nawet chmury odejda, slonce skryje sie ponad tasiemcami specjalnych tuneli dla pieszych. singapur to niby tez drapacze (2 nawet wyzej mierza), ale raczej na obrazku z drugiego brzegu rzeki. nawet jak sie z nimi zmierzy twarza w twarz, to takie rozpierzchniete, rozproszone, niegrozne dookola sobie plasaja. a singu? brak, kompletny brak poza kilkoma przypadkowymi wiezowcami nad ujsciem rzeki. pfff.

[tempo zycia]
czyli jak szybko musisz biegac na setke. HK znowu wygrywa, dosc znacznie, bo tu wszystko sie dzieje na fast forward. nawet ich ulubiony sport to wyscigi konne. maja super metro, wszystko w 1 miejscu, wiec mozna od razu zabrac sie do roboty. cale miasto jest podzielone na obszary zajmujace sie wybrana dzialalnoscia - jest dzielnica instytucji finansowych, dzielnica barow, dzielnica jedzenia, nawet wiekszosc promow w region wyplywa z 1 nabrzeza. szanghaj ma tempo bardzo rozne, niektorzy pracuja po nocach, inni snuja sie caly dzien po promenadach i parkach w pizamach. singu uspokojone, radosne z przezywania kazdej chwili, przesiadywania w restauracjach i barach, wielogodzinnych zakupach.

[historia]
wplyw brytyjczykow widoczny na kazdym kroku. w szanghaju jeszcze francuzi i ogolnie towarzystwo portowe, choc wiele z tego wyczyszczono na poczatku xx wieku po zalozeniu partii komunistycznej (a jakze, we francuskiej dzielnicy szanghaju). partia wylansowala pozniej wodza mao, a jej kolebka nie oparla sie kulturalnej rewolucji.

[zycie nocne]
o, tu jest w sumie podobnie. HK jest jednak dosc jednolity - bary skupione w kilku miejscach i klub zaraz obok. szanghaj ma wszystko, co mozna sobie wymarzyc. singu idzei w kierunku wieczoru w dobrej knajpce z lampka wina, ale klubami nacieszyc sie tez mozna.

jutro prawdziwsza przygoda - wietnam, kambodza i tajlandia.

Brak komentarzy: