środa, 11 lipca 2007

przy drodze

pola ryzowe zalewaja sie w trupa woda, a bawoly korzystaja z tego i chlupia sie niemilosiernie; czasem tez podpijaja.

starzec zbiera grudki wyschlej ziemi, zeby przeniesc ja w dloniach na swoj ogrodek i wykrzesac resztki mineralow.

palmy ustawiaja sie w szeregu na widok tablic z popiersiem premiera jedynej slusznej Partii Ludu Kambodzy.

ludzie prosza o laske i wolnosc od kurzu zebrania i bezczynnosci oczekiwania na cos, cokolwiek co ma nastapic.

czuje zachwycam i zniewalam sie kambodza we wszystkich koncach neuronow.

Brak komentarzy: