piątek, 22 czerwca 2007

What drives China

Ogrom, przez ktory okreslaja siebie, pochlonal nam kolejny dzien. Podrozujac po Chinach, widze ten kraj rozpiety na kilku wymiarach.

I.

To, co ukonstytuowalo jedna z najstarszych cywilizacji swiata, zostalo na przestrzeni lat zatarte piaskiem zapomnienia. Dopiero teraz od czasu do czasu zdarza sie odkrywac coraz to nowe slady przeszlosci. Dosc sprawnie rzad otacza je swoja szczelna opieka, skutkiem czego orygina;ly momentalnie gnija i niszczeja (nikt nie wie i nie chce sie wysilac, by je zachowac). Trzeba wiec szybko zrobic duplikaty w zarysie ogolnym i pokazac je zarlocznej publice, niech sobie wyobrazaja, jak to kiedys bylo.

Przytrafilo sie to np. grobowcom Ming, rozlozonym na 80km2 doliny. Na niektore z nich cesarze odkladali po 80-90 ton srebra przez 50 lat swojego panowania. Dzisiaj miejsca te roznia sie od bunkrow jedynie tym, ze wrota miedzy pustymi pomieszczeniami sa z marmuru, a nie ze stali.

Muzealny kurz staje sie az nazbyt realny. Nawet tych 20 mizernych eksponatow nikomu ne chce sie regularnie przecierac.


II.

To, co nie jest parkiem, bedzie betonem. W imie powszechnej uzytecznoscitrzeba ujednolicic krajobraz, by w marszu o powszechny dobrobyt kazda stopa byla postawiona rowno. I tylko jutro dotre do miasta, ktore zachowalo w sobie prastare mury miejskie. Nie to, co Pekin, ktory przygotowujac sie do olimpiady 2008, stal sie prawdopodobnie najwiekszym placem budowy na swiecie. Metoda jest prosta: wszedzie serwujemy cement, wapno, piasek i wode; w przypadku nowoczwsnych biurowcow trzeba dodac troche stali i szkla; zabytki wymagaja jeno pokrycia czerwonawa farba.


III.

Efekty rewolucji kulturowej i jej podobnych widac w oczach ludzi. Puste. Nie biedne, nie placzace, pragnace. Puste. To wyjalowienie czlowieka, pokornie akceptujacego 4 godziny impasu w korku, potrafiacego codziennie o 10 rano zasiasc przed swoim domkiem z kart, by z takim samym spokojem i bezcelowoscia zejsc z posterunku o polnocy. I tylk krajobraz pod nim sie zmienia: pole pestek slonecznika przeobraza sie w spluniete jeziora, by pod koniec tygodnia pokazac kosci cmentarzyska pieczonego kurczaka.

Ziech pyta sie: "Ile pracujesz?", "15 godzin dziennie", "Masz czasem wolne?", "Tak, 2 dni w m-cu", "Co robisz wtedy?", "Jak to co, zakupy!"


Beijing, 20.06

1 komentarz:

Grzegorz Florkow pisze...

"by w marszu o powszechny dobrobyt kazda stopa byla postawiona rowno." - pieknie ujete...